Lato w tym roku mamy wyjątkowe. Można by rzec, że panują warunki prawdziwie tropikalne niezwyczajne dla naszej szerokości geograficznej.
Upał lubię ale tylko w wybranych okolicznościach przyrody, więc kiedy termometr wskazywał 35-36C w cieniu naprawdę miałam ochotę na chwilę ochłody.
W tym celu wytypowałam moje ulubione zapachy na letnie, upalne dni.
Mój chłodzący faworyt czyli nielubiane, oklepane i banalne Light Blue, Dolce & Gabbana.
Nic nie poradzę, ale one naprawdę dodają ochłody i świetnie się sprawdzają w upały.
Bardzo lubię też kwiatowo słodką mgiełkę Bath & Body Works Twilight Woods. Niestety jej trwałość jest skandaliczna, czuję ją na sobie raptem kilkanaście minut.
Recenzja Light Blue: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2014/06/dolce-gabbana-light-blue-2001.html
Chłodny i kosmiczny Alien jest u mnie już obecny tylko w limitowanej letniej wersji Saphire Soleil, która latem nosi się znakomicie. Klasyka już nie mam ale innym Alienem, który mógłby być dobrą opcją na lato jest wersja z zeszłego roku Alien Eau Extraordinaire, w przyjemnej herbacianej odsłonie. Saphire Soleil ma nadal charakter Aliena ale moc i składniki odpowiadające cieplejszym klimatom. Notka o Alienie w tej wersji: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/05/thierry-mugler-alien-sunessence-saphir.html
Inny mój typ na lato, również cytrusowo-owocowy to Eau d'Energie Biotherm. Mgiełka zapachowa, którą często używam na siłownie, idealnie odświeża i pobudza a przy tym jest rześkim, letnim zapachem.
Nie może zabraknąć również mojego długoletniego ulubieńca, pięknie pachnącego nie tylko letnią porą czyli Jil Sander Sun. Cudownie pachnące, słodko ciasteczkowe perfumy, pachnące jak rozgrzana słońcem skóra. Notka o Sun tu: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/04/jil-sander-sun.html
Jesli mam ochotę na coś bardziej klasycznego sięgam po zimny, kwiatowy zapach Pleasures Estee Lauder. Jest to zapach z kategorii tych krzyczących - na dwa metry, nie bliżej :-) uważam, że trochę ostatnio jest zapomniany, a szkoda, bo latem nosi się go wybornie. Prawdziwa bomba kwiatowa okraszona różowym pieprzem.
Latem lubię oprócz perfum i mgiełek zapachowych sięgnąć po pachnące balsamy do ciała lub olejek Chanel Coco Mademoiselle. O olejku pisałam tu: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/01/chanel-coco-mademoiselle-velvet-body-oil.html
Olejki zapachowe to wbrew pozorom świetne rozwiązanie na upały. użyte oszczędnie, gwarantują niesamowitą trwałość.
Pamiętam doskonale jak pachnie w krajach arabskich, gdzie olejki są bardzo popularne i myślę, że używa się częściej niż klasycznych perfum.
Jednak w naszym klimacie, jest mi obojętne, kto czego używa, byle nie zapomniał o antyperspirancie i prysznicu, a z tym niestety bywa różnie, co czuć szczególnie w upalne dni.
Tymczasem, byle do... jesieni.
Jesienią będziemy pachnieć pięknie!
Upał lubię ale tylko w wybranych okolicznościach przyrody, więc kiedy termometr wskazywał 35-36C w cieniu naprawdę miałam ochotę na chwilę ochłody.
W tym celu wytypowałam moje ulubione zapachy na letnie, upalne dni.
Mój chłodzący faworyt czyli nielubiane, oklepane i banalne Light Blue, Dolce & Gabbana.
Nic nie poradzę, ale one naprawdę dodają ochłody i świetnie się sprawdzają w upały.
Bardzo lubię też kwiatowo słodką mgiełkę Bath & Body Works Twilight Woods. Niestety jej trwałość jest skandaliczna, czuję ją na sobie raptem kilkanaście minut.
Recenzja Light Blue: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2014/06/dolce-gabbana-light-blue-2001.html
Chłodny i kosmiczny Alien jest u mnie już obecny tylko w limitowanej letniej wersji Saphire Soleil, która latem nosi się znakomicie. Klasyka już nie mam ale innym Alienem, który mógłby być dobrą opcją na lato jest wersja z zeszłego roku Alien Eau Extraordinaire, w przyjemnej herbacianej odsłonie. Saphire Soleil ma nadal charakter Aliena ale moc i składniki odpowiadające cieplejszym klimatom. Notka o Alienie w tej wersji: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/05/thierry-mugler-alien-sunessence-saphir.html
Inny mój typ na lato, również cytrusowo-owocowy to Eau d'Energie Biotherm. Mgiełka zapachowa, którą często używam na siłownie, idealnie odświeża i pobudza a przy tym jest rześkim, letnim zapachem.
Nie może zabraknąć również mojego długoletniego ulubieńca, pięknie pachnącego nie tylko letnią porą czyli Jil Sander Sun. Cudownie pachnące, słodko ciasteczkowe perfumy, pachnące jak rozgrzana słońcem skóra. Notka o Sun tu: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/04/jil-sander-sun.html
Jesli mam ochotę na coś bardziej klasycznego sięgam po zimny, kwiatowy zapach Pleasures Estee Lauder. Jest to zapach z kategorii tych krzyczących - na dwa metry, nie bliżej :-) uważam, że trochę ostatnio jest zapomniany, a szkoda, bo latem nosi się go wybornie. Prawdziwa bomba kwiatowa okraszona różowym pieprzem.
Latem lubię oprócz perfum i mgiełek zapachowych sięgnąć po pachnące balsamy do ciała lub olejek Chanel Coco Mademoiselle. O olejku pisałam tu: http://perfumowyzawrotglowy.blogspot.com/2013/01/chanel-coco-mademoiselle-velvet-body-oil.html
Olejki zapachowe to wbrew pozorom świetne rozwiązanie na upały. użyte oszczędnie, gwarantują niesamowitą trwałość.
Pamiętam doskonale jak pachnie w krajach arabskich, gdzie olejki są bardzo popularne i myślę, że używa się częściej niż klasycznych perfum.
Jednak w naszym klimacie, jest mi obojętne, kto czego używa, byle nie zapomniał o antyperspirancie i prysznicu, a z tym niestety bywa różnie, co czuć szczególnie w upalne dni.
Tymczasem, byle do... jesieni.
Jesienią będziemy pachnieć pięknie!
Ciekawe masz te zapachy na lato:) U mnie królował Hermes Un Jardin Sur Le Toit i Collistar Profumo della Felicita:)
OdpowiedzUsuńU mnie lato pachniało Pradą Irysową, L'Artisan Parfumeur Premier Figuier i Pure Grace Philosophy. Czysto, przestrzennie i świeżo.
OdpowiedzUsuńBlue, faktycznie bardzo przestrzennie i świeżo u Ciebie, i zazdroszczę, że możesz nosić figę i irysa, na mnie nie rozwijają się ciekawie :(
Usuń