Szukaj na tym blogu

poniedziałek, 18 marca 2013

Ramyata, Faberlic

Przyznam, że marka Faberlic nie była mi bliżej znana... nie sądziłam, że w jej ofercie są zapachy warte poznania. A jednak! Uległam modzie i w ciemno zamówiłam Ramyatę.
Spodobała mi się jej nazwa, skojarzyła mi się z arabskimi pachnidłami i oto mam właśnie to cudeńko na nadgarstku :)


                                                                 

Info z katalogu Faberlic:

Zmysłowy charakter zapachu otwiera się w butelce korzennych nut cynamonu, goździka i kardamonu. Na zmianę pikanterii indyjskich przypraw nadchodzi gorący szepr ylang-ylang, fiołka i tuberozy. Hymn namiętności wieńczy wyszukany akord, w którym dominującą partię odgrywa drogocenna woń sandałowca oprawiona aromatem paczuli, drzewa hebanowego i różanego z akcentem wanilii.


Pierwsze skojarzenie? Na początku nie mogę oprzeć się wrażeniu, że to korzenna Dolce Vita z czasów sprzed reformulacji, potem Ramyata nieco łagodnieje i staje się bardziej ciepła, drzewna i dalej orientalnie korzenna.
Trwałość nie jest oszałamiająca, przy tej intensywności spodziewałabym się dłuższej trwałości niż 3-4 godz.

Całość jest naprawdę udanym zapachem, oczywiście nie jest to nic odkrywczego i jedynego w swoim rodzaju, ale i tak kompozycja jest interesująca.

Dla mnie podobieństwo do Dolce Vita jest zbyt oczywiste, niektórzy czują w niej Feminite du Bois, nie wiem, jaki nos stoi za Ramyatą, ale chyba faktycznie inspirował się on w/w perfumami.


Cena regularna 59 zł za 30 ml


Nuty zapachowe:
Nuty głowy: przyprawy: goździki, kardamon, cynamon
Nuty serca: ylang-yland, tuberoza, fiołek i indyjskie przyprawy
Nuty bazy: drzewo sandałowe, wetiwer, paczula, drzewo różane, drzewo hebanowe wanilia