Rok 2017 jest jak na razie spokojniejszy i skromniejszy pod względem zakupów. Już wcześniej udało mi się zdobyć zapachy, na które od dawna polowałam. Nowych chciejstw nie pojawiło się dużo, ostatnie lata nie obfitują w perfumy, które muszę mieć tu i teraz.
Zatem co nowego?
W tym roku dołączyły do mojej kolekcji:
Jean Luc Amsler Prive Femme, niestety na razie tylko w formie miniatury
Nou Oliban -bardzo ciekawy zapach w typie Avignon, pisałam już o nim ostatnio.
Kenzo Amour Make me Fly - limitowana, słodko-owocowa wersja Amour.
Kenzo Amour Eau Florale -flanker z 2009 r.
Coty, Vanilla Fields kultowy zapach z lat 90-tych.
Lancome Tresor La Nuit eau de parfum.
O mojej rodzince Kenzo Amour napiszę wkrótce więcej.
Nie jest ona jeszcze kompletna ale nie dążę na siłę do tego, aby posiadać wszystkie wersje flakonów.
Na pewno też pojawi się post o zapachu Jean Luc Amsler, raczej mało znanym a godnym uwagi.
Pod koniec roku będzie post z drugą częscią zbiorowego haulu.
Zatem co nowego?
W tym roku dołączyły do mojej kolekcji:
Jean Luc Amsler Prive Femme, niestety na razie tylko w formie miniatury
Nou Oliban -bardzo ciekawy zapach w typie Avignon, pisałam już o nim ostatnio.
Kenzo Amour Make me Fly - limitowana, słodko-owocowa wersja Amour.
Kenzo Amour Eau Florale -flanker z 2009 r.
Coty, Vanilla Fields kultowy zapach z lat 90-tych.
Lancome Tresor La Nuit eau de parfum.
O mojej rodzince Kenzo Amour napiszę wkrótce więcej.
Nie jest ona jeszcze kompletna ale nie dążę na siłę do tego, aby posiadać wszystkie wersje flakonów.
Na pewno też pojawi się post o zapachu Jean Luc Amsler, raczej mało znanym a godnym uwagi.
Pod koniec roku będzie post z drugą częscią zbiorowego haulu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, zapraszam :)