Szukaj na tym blogu

sobota, 8 lutego 2014

Fendi - Theorema

Dziś o Theoremie.
Zapach legenda - czy przereklamowany pseudo-orient?
Theoremę testowałam lata temu i absolutnie nie utkwiła mi  w pamięci. Później czytając peany ku jej czci, stwierdziłam, że muszę ją sobie przypomnieć.



Otóż Theorema to zapach bardzo bogaty i złożony. Trudno je zaszufladkować, zapach orientalny ale w europejskim, nowoczesnym - tzn. ówczesnym stylu z całą masą ciekawych składników, których lista może wzbudzić zaniepokojenie - jak ta kompozycja może pachnieć?

Pachnie przyjemnie, soczyście, puchato, słodko i korzennie.
Na bogato, lekko pierniczkowo, przyprawowo, świątecznie. I tyle.
Nie skradła mojego serca, w zasadzie nie wiem, co mogę jej zarzucić?
Używam jej w zasadzie tylko w okresie zimowym, wtedy jest mi bliższa i lepiej się układa.
Miałam także przez jakiś czas w kolekcji jej lżejsze siostry: Theormę  d'Ete oraz Theoremę Leggero, których jednak pozbyłam się bez większego żalu.
Gdyby nadal była dostępna, pewnie miałabym jej flakonik w kolekcji. Ale Theorema ma już status prawdziwego unikatu i co za tym idzie, odpowiednio wysokie ceny, które skutecznie zniechęcają nawet jej zagorzałych wielbicieli.
Bo Theorema ma jeszcze jedną wadę - całkiem średnią trwałość.
Nie wiem jak to się stało, ale od jakiegoś czasu na Allegro trwa wysyp miniaturek Theoremy, 5 ml można kupić już za 10 pln. Można kupić większą ilość i napełnić nimi atomizer - ja tak właśnie zrobiłam. A mój zapasik Theoremy starczy mi na dobrych kilka zim.

Na deser film reklamowy Theoremy, chyba mniej znany niż wersja z animowanymi zwierzakami i Nadią Auermann - http://www.youtube.com/watch?v=C7baNKON-ps ale moim osobistym zdaniem bardziej w klimacie Theoremy.





Rok powstania: 1998
Nos: Christine Nagel
Nuty zapachowe:
nuty głowy: gałka muszkatołowa, kwiat pomarańczy, pieprz, jaśmin, cytryna, brazylijskie drzewo różane, kardamon
nuty serca: goździki, cynamon, osmantus, ylang-ylang, róża i przyprawy
nuty bazy: benzoin, drzewo gwajakowe, drzewo sandałowe, ambra i paczula

2 komentarze:

  1. Noooo... Moja pierwsza miłość. :)
    Agnes, gratuluję. Recenzja wyważona, przemyślana i kompetentna. Z dystansem i jednocześnie sporą ilością ciepła.
    Mam wielki sentyment do tych perfum i Twój wpis przeczytałam z wielką przyjemnością. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. O, Sabb, pamiętam Twój wpis o Theoremie, przyznam wzruszył mnie.
    To fakt, że najmocniejsza więź łącząca nas z zapachami to nasze wspomnienia. Szkoda Theoremy, i tyle ciekawych zapachów już odeszło do lamusa, więc o nich piszę.
    Dziękuję za miłe słowo :-)

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz, zapraszam :)