Szukaj na tym blogu

środa, 2 października 2013

Alien Essence Absolue

Thierry Mugler zafundował wielbicielkom Aliena w 2012 r. całkiem niezłą niespodziankę - na rynku ukazała się nowa odsłona Aliena Essence Absolue.
Myślałam sobie: wow Alien w wersji Intense to będzie coś!




Zanim powąchałam tę nowość, moją uwagę wzbudził kształt flakonu, kojarzący się zdecydowanie z miejscem, gdzie kończą się plecy. Górna część złotego elementu zwieńczającego atomizer też nasuwa skojarzenie z inną częścią ciała, tym razem bardziej intymną.  Pomyślałam - będzie ciekawie.
I tak, jak lubię Aliena i jego różne wersje limitowane, tak w tym przypadku pierwszy test okazał się być porażką. Minął w zasadzie rok, a ja dalej nie mogę się przekonać do tego zapachu, mimo że testów było już kilka a szans tej wersji dałam wiele.

Przede wszystkim ten Alien to boa dusiciel. Lubię intensywne zapachy, ale Essence Absolue powala na łopatki wszystkie dotychczas znane mi killery. Psiknięty raz na nadgarstek, pozostaje wyczuwalny na rękawie przez tydzień.
Przyprawia o ból głowy, dusi, tłamsi i rozleniwia niemalże toksyczną jaśminowanilią,
Śmieszy mnie poniższa reklama, ale ta stylistyka dobrze oddaje charakter Aliena Essence Absolue.


Charakter krzyczący, przerysowany. Nie pasuje mi, trudno mi nim pachnieć.
Waniliowe zapachy generalnie lubię, tu wanilia nie jest ciepła, słodka i puchata, jest obca, plastikowa i sztuczna.
Kadzidła, które jest podane w nutach bazy niestety nie czuję w ogóle.

Sama kompozycja jest kontrowersyjna, tak jakby zabrać to, co w Alienie jest ciekawe, zostawić duszące nuty, oprószyć  grubą warstwą wanilii, ozłocić złotem, sypnąć brokatu i voila!
Wersja Super Ultimate Intense Absolue gotowa.
Trwałość rewelacyjna - niestety niedawno sprawdziłam sporządzając próbkę dla koleżanki.

Alien Essence Absolue dostępny jest w pojemnościach 30 i 60ml.

Nuty zapachowe:
nuty głowy: jaśmin
nuty serca: drzewo kaszmirowe, korzeń irysa
nuty bazy: wanilia, biała ambra, mirra, kadzidło
Rok powstania: 2012
Nos: Pierre Aulas

2 komentarze:

  1. To prawda, Alien to dusiciel. niestety, ostatnie partie osłabły (własnie kiedy zamierzałam brać się za recenzję w końcu). Jeśli Essence Absolute jest taki, jak piszesz - koniecznie muszę się szarpnąć na próbkę.
    Dziękuję Agnes! Wiem, że nie do końca taka była Twoja intencja, ale w sumie dobrze jest kogoś zachęcić do wąchania, prawda? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabbath, o jak miło! Ciekawa jestem Twojej opinii!
      Opisałam moje subiektywne wrażenia, ale jak zerknąć na KWC czy Fragrantikę to Alien EA większości się podoba...

      Usuń

Zostaw komentarz, zapraszam :)