Flowerbomb Victor & Rolf to nieustępujący bestseller ostatnich lat.
Tym razem nie o klasycznej Bombce a o jej złotej arabskiej siostrze, no może lepiej dalszej kuzynce.
Złota Bombka Rose Explosion została przeznaczona jako limitowana wersja na rynek Bliskiego Wschodu. W Europie była słabo dostępna, widziałam ją tylko raz na duty free we Frankfurcie lub Monachium. Do naszych stacjonarnych perfumerii nie zawitała, dostępna tylko w niektórych perfumeriach internetowych.
Flowerbomb to obiektywnie oceniając, udana kompozycja, która cieszy się dużą popularnością. Doczekał się już kilku wersji limitowanych oraz koncentracji eau de parfum, eau de toilette i eau de parfum extreme.
Na szczęście Rose Explosion nie jest podobny do klasyka. Nie twierdzę, że Flowerbomb ma kiepską ale w porównaniu z nim złoty Flowerbomb ma cos więcej do zaoferowania niż ulepkowa słodycz.
Pierwszy psik na nadgarstek to eksplozja arabskiej róży. W tle dołącza oud, przyprawy i paczula, która z czasem staje się coraz bardziej wyraźna w tym duecie różano - oudowym.
Piękny lekki różany oud. Przejrzysty, lekki a jednocześnie intensywny. Zazwyczaj oudowe klimaty wiążą się z cięższym kalibrem zapachu, który mocno i blisko trzyma się skóry. Tu Rose Explosion unosi się i daje naprawdę doskonałą projekcję. Oud dla większości osób jest trudnym składnikiem, wszystkim tym zniechęconym polecam bliższą znajomość ze złotą Bombką.
Mówię to ja, która oud podziwia, ale nie na sobie.
I mogę potwierdzić, na Bliskim Wschodzie pachnie wybornie.
Byłam w wielu krajach, w różnych okolicznościach przyrody, ale nie czułam przykrych woni, tak często towarzyszących nam Europejczykom w upalne dni.
A najpiękniej pachniało w Dubaju, właśnie z tym miastem kojarzę złotą Bombkę.
Ubrałabym w Rose Explosion młodą Arabkę w zwiewnej sukience pod czarną burką. I tylko po zgrabnej stopie na szpilce można się spodziewać czegoś więcej... Rąbka tajemnicy, że Arabki to kobiety, które też chcą się podobać, chcą być kobiece i pachnieć olśniewająco.
Piękny zapach, elegancki ale nie zobowiązujący. Bardzo trwały. Arabski.
Mogłaby to byc piekna nisza w mainstreamie...
Cena wysoka - ok. 400 pln za 100ml
Rok powstania: 2013
Nuty zapachowe:
nuty serca:
mandarynka, bergamotka, różowy pieprz, szafran
nuty głowy:
róża turecka, róża marokańska, jaśmin, oliwki
nuty bazy:
paczula, ambra, oud, wanilia
Tym razem nie o klasycznej Bombce a o jej złotej arabskiej siostrze, no może lepiej dalszej kuzynce.
Złota Bombka Rose Explosion została przeznaczona jako limitowana wersja na rynek Bliskiego Wschodu. W Europie była słabo dostępna, widziałam ją tylko raz na duty free we Frankfurcie lub Monachium. Do naszych stacjonarnych perfumerii nie zawitała, dostępna tylko w niektórych perfumeriach internetowych.
Flowerbomb to obiektywnie oceniając, udana kompozycja, która cieszy się dużą popularnością. Doczekał się już kilku wersji limitowanych oraz koncentracji eau de parfum, eau de toilette i eau de parfum extreme.
Na szczęście Rose Explosion nie jest podobny do klasyka. Nie twierdzę, że Flowerbomb ma kiepską ale w porównaniu z nim złoty Flowerbomb ma cos więcej do zaoferowania niż ulepkowa słodycz.
Pierwszy psik na nadgarstek to eksplozja arabskiej róży. W tle dołącza oud, przyprawy i paczula, która z czasem staje się coraz bardziej wyraźna w tym duecie różano - oudowym.
Piękny lekki różany oud. Przejrzysty, lekki a jednocześnie intensywny. Zazwyczaj oudowe klimaty wiążą się z cięższym kalibrem zapachu, który mocno i blisko trzyma się skóry. Tu Rose Explosion unosi się i daje naprawdę doskonałą projekcję. Oud dla większości osób jest trudnym składnikiem, wszystkim tym zniechęconym polecam bliższą znajomość ze złotą Bombką.
Mówię to ja, która oud podziwia, ale nie na sobie.
I mogę potwierdzić, na Bliskim Wschodzie pachnie wybornie.
Byłam w wielu krajach, w różnych okolicznościach przyrody, ale nie czułam przykrych woni, tak często towarzyszących nam Europejczykom w upalne dni.
A najpiękniej pachniało w Dubaju, właśnie z tym miastem kojarzę złotą Bombkę.
Ubrałabym w Rose Explosion młodą Arabkę w zwiewnej sukience pod czarną burką. I tylko po zgrabnej stopie na szpilce można się spodziewać czegoś więcej... Rąbka tajemnicy, że Arabki to kobiety, które też chcą się podobać, chcą być kobiece i pachnieć olśniewająco.
Piękny zapach, elegancki ale nie zobowiązujący. Bardzo trwały. Arabski.
Mogłaby to byc piekna nisza w mainstreamie...
Cena wysoka - ok. 400 pln za 100ml
Rok powstania: 2013
Nuty zapachowe:
nuty serca:
mandarynka, bergamotka, różowy pieprz, szafran
nuty głowy:
róża turecka, róża marokańska, jaśmin, oliwki
nuty bazy:
paczula, ambra, oud, wanilia
Doskonałe są te perfumy, które opisujesz... Niestety, ale nie wszyscy mają pieniądze aby wydać tyle kasy na te perfumy... Z pewnością muszą nutę zapachową muszą mieć bardzo kuszącą... Swoją drogą to gratuluje polotu w pisaniu tego artykułu, ponieważ miło się go czytało... Działaj dalej w tym kierunku Agnes ;)
OdpowiedzUsuń