Szukaj na tym blogu

wtorek, 13 stycznia 2015

Lancome, Tresor L'Absolu (2013)

O flankerach często mówi się, że to odcinanie kuponów od sukcesu udanego zapachu i lansowanie na siłę tego co już kiedyś było,  tylko w innym opakowaniu. W większości przypadków to racja - flagowym przykładem nieudanych moim zdaniem flankerów są Hypnotic Poison w wersjach  Eau Sensuelle i Eau Secrete.
Tym razem przekornie opowiem o bardzo udanej nowszej wersji wielkiego klasyka.

Wielkim klasykiem jest Tresor Lancome z  1990r.
A w 2013 r. Tresor powrócił w zmienionej szacie i limitowanej odsłonie jako mroczniejszy Tresor L'Absolu. Absolut perfum, mocniejsze składniki, ciemny flakon i głęboka czerwień drogocennej zawartości wróżą cięższy kaliber.









Zawartość flakonika nie przynosi wielkiej niespodzianki.
Kto szuka klasyka, może się rozczarować. Kto nie lubi klasyka, ten może się też nie polubić z wersją L'Absolu.
Zacznę od końca - baza jest zdecydowanie tresorowska. Nie ma siły, klasyk i tak wyjdzie prędzej czy później, tu na szczęście, jak przebrzmią dominujące nuty, perfumy przypominają klasyka.
Ale w porównaniu z klasykiem wyróżniający się  jest początek - bardzo intensywna moc róży, jaśminu i skóry.
Otwarcie Tresor w wersji L'Absolu jest bardzo wyraziste i autentycznie daje po nosie. Czuć, że są to mocniejsze esencje zapachowe a nie kolejne kfiatki, jakich wiele.

Moją ulubioną częścią jest środek nut zapachowych, kiedy duet jaśmin & róża już się wycisza a mocniej czuję gładką skórę i dochodzi miękka słodycz wanilii. I ta faza mogłaby tak trwać i trwać bez końca...

Lancome podaje na kartoniku, że mamy tu do czynienia z wyjątkowymi naturalnymi składnikami:
absolutem róży stulistnej ( Centifolia Rose), esencją róży damasceńskiej, absolutem jaśminu, esencją paczuli i absolutem wanilii burbońskiej.  Brzmi wykwitnie, pachnie naprawdę jak zapach dobrej jakości i starej perfumeryjnej szkoły.

Trwałość bardzo dobra, mocno wyczuwalny nawet do 5-6 godz.

Rok powstania: 2013, 50 ml edycja limitowana
Nos: brak danych
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: róża damasceńska, aromatyczne przyprawy
Nuty serca: róża, jaśmin i paczula
Nuty bazy:benzoin, wanilia i skóra


4 komentarze:

  1. Aż wstyd się przyznać, ale Tresorowi nigdy nie poświęciłam należytej uwagi. Swego czasu miałam wersję In Love, którą dostałam w prezencje, ale z klasyczną wersją nie było mi po drodze. Ale do nasze spotkania dojdzie na pewno! A te waniliowe, puchate bazy to często najlepsza rzecz w całym zapachu! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zawsze masz szansę to nadrobić, klasyk na szczęście jest niemal w każdej perfumerii :-) Gdybyś chciała poznać wersję L'Absolu służę próbką na wymiankę.
    Ja z kolei nie poświęciłam jeszcze żadnej uwagi wersjom Tresora in Love czy Midnight Rose ale coś mi mówi, że niewiele straciłam :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Midnight Rose to taki klejący się wręcz koszmarek, In Love to całkiem przyjemny, lekko pudrowy zapach, ale wybitnie szczególny na pewno nie jest. Dziękuję za gotowość na wymianę, będę pamiętać i pewnie za jakiś czas się odezwę [zapraszam do siebie na bloga cobyś mogła sprawdzić cóż ode mnie byś chciała przetestować :) ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że jak się pojawiły te wersje to mogłam je wąchać, ale nic nie pamiętam, więc pewnie jest tak jak piszesz :-) oczywiście zaraz zajrzę. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Zostaw komentarz, zapraszam :)