O flankerach często mówi się, że to odcinanie kuponów od sukcesu udanego zapachu i lansowanie na siłę tego co już kiedyś było, tylko w innym opakowaniu. W większości przypadków to racja - flagowym przykładem nieudanych moim zdaniem flankerów są Hypnotic Poison w wersjach Eau Sensuelle i Eau Secrete.
Tym razem przekornie opowiem o bardzo udanej nowszej wersji wielkiego klasyka.
Wielkim klasykiem jest Tresor Lancome z 1990r.
A w 2013 r. Tresor powrócił w zmienionej szacie i limitowanej odsłonie jako mroczniejszy Tresor L'Absolu. Absolut perfum, mocniejsze składniki, ciemny flakon i głęboka czerwień drogocennej zawartości wróżą cięższy kaliber.
Zawartość flakonika nie przynosi wielkiej niespodzianki.
Kto szuka klasyka, może się rozczarować. Kto nie lubi klasyka, ten może się też nie polubić z wersją L'Absolu.
Zacznę od końca - baza jest zdecydowanie tresorowska. Nie ma siły, klasyk i tak wyjdzie prędzej czy później, tu na szczęście, jak przebrzmią dominujące nuty, perfumy przypominają klasyka.
Ale w porównaniu z klasykiem wyróżniający się jest początek - bardzo intensywna moc róży, jaśminu i skóry.
Otwarcie Tresor w wersji L'Absolu jest bardzo wyraziste i autentycznie daje po nosie. Czuć, że są to mocniejsze esencje zapachowe a nie kolejne kfiatki, jakich wiele.
Moją ulubioną częścią jest środek nut zapachowych, kiedy duet jaśmin & róża już się wycisza a mocniej czuję gładką skórę i dochodzi miękka słodycz wanilii. I ta faza mogłaby tak trwać i trwać bez końca...
Lancome podaje na kartoniku, że mamy tu do czynienia z wyjątkowymi naturalnymi składnikami:
absolutem róży stulistnej ( Centifolia Rose), esencją róży damasceńskiej, absolutem jaśminu, esencją paczuli i absolutem wanilii burbońskiej. Brzmi wykwitnie, pachnie naprawdę jak zapach dobrej jakości i starej perfumeryjnej szkoły.
Trwałość bardzo dobra, mocno wyczuwalny nawet do 5-6 godz.
Rok powstania: 2013, 50 ml edycja limitowana
Nos: brak danych
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: róża damasceńska, aromatyczne przyprawy
Nuty serca: róża, jaśmin i paczula
Nuty bazy:benzoin, wanilia i skóra
Tym razem przekornie opowiem o bardzo udanej nowszej wersji wielkiego klasyka.
Wielkim klasykiem jest Tresor Lancome z 1990r.
A w 2013 r. Tresor powrócił w zmienionej szacie i limitowanej odsłonie jako mroczniejszy Tresor L'Absolu. Absolut perfum, mocniejsze składniki, ciemny flakon i głęboka czerwień drogocennej zawartości wróżą cięższy kaliber.
Zawartość flakonika nie przynosi wielkiej niespodzianki.
Kto szuka klasyka, może się rozczarować. Kto nie lubi klasyka, ten może się też nie polubić z wersją L'Absolu.
Zacznę od końca - baza jest zdecydowanie tresorowska. Nie ma siły, klasyk i tak wyjdzie prędzej czy później, tu na szczęście, jak przebrzmią dominujące nuty, perfumy przypominają klasyka.
Ale w porównaniu z klasykiem wyróżniający się jest początek - bardzo intensywna moc róży, jaśminu i skóry.
Otwarcie Tresor w wersji L'Absolu jest bardzo wyraziste i autentycznie daje po nosie. Czuć, że są to mocniejsze esencje zapachowe a nie kolejne kfiatki, jakich wiele.
Moją ulubioną częścią jest środek nut zapachowych, kiedy duet jaśmin & róża już się wycisza a mocniej czuję gładką skórę i dochodzi miękka słodycz wanilii. I ta faza mogłaby tak trwać i trwać bez końca...
Lancome podaje na kartoniku, że mamy tu do czynienia z wyjątkowymi naturalnymi składnikami:
absolutem róży stulistnej ( Centifolia Rose), esencją róży damasceńskiej, absolutem jaśminu, esencją paczuli i absolutem wanilii burbońskiej. Brzmi wykwitnie, pachnie naprawdę jak zapach dobrej jakości i starej perfumeryjnej szkoły.
Trwałość bardzo dobra, mocno wyczuwalny nawet do 5-6 godz.
Rok powstania: 2013, 50 ml edycja limitowana
Nos: brak danych
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: róża damasceńska, aromatyczne przyprawy
Nuty serca: róża, jaśmin i paczula
Nuty bazy:benzoin, wanilia i skóra
Aż wstyd się przyznać, ale Tresorowi nigdy nie poświęciłam należytej uwagi. Swego czasu miałam wersję In Love, którą dostałam w prezencje, ale z klasyczną wersją nie było mi po drodze. Ale do nasze spotkania dojdzie na pewno! A te waniliowe, puchate bazy to często najlepsza rzecz w całym zapachu! ;)
OdpowiedzUsuńZawsze masz szansę to nadrobić, klasyk na szczęście jest niemal w każdej perfumerii :-) Gdybyś chciała poznać wersję L'Absolu służę próbką na wymiankę.
OdpowiedzUsuńJa z kolei nie poświęciłam jeszcze żadnej uwagi wersjom Tresora in Love czy Midnight Rose ale coś mi mówi, że niewiele straciłam :-)
Midnight Rose to taki klejący się wręcz koszmarek, In Love to całkiem przyjemny, lekko pudrowy zapach, ale wybitnie szczególny na pewno nie jest. Dziękuję za gotowość na wymianę, będę pamiętać i pewnie za jakiś czas się odezwę [zapraszam do siebie na bloga cobyś mogła sprawdzić cóż ode mnie byś chciała przetestować :) ]
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak się pojawiły te wersje to mogłam je wąchać, ale nic nie pamiętam, więc pewnie jest tak jak piszesz :-) oczywiście zaraz zajrzę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń