Bardzo długo szukałam tego zapachu. Znałam go z pobieżnych testów x lat temu i pamiętam, że moją reakcję można by opisać tylko jednym krótkim słowem, nawet nie słowem a wykrzyknikiem. Ale o tym potem.
Zanim jeszcze dorwałam się do testów Sicily wrażenie na mnie zrobiła reklama z piękną i posągową Monicą Bellucci. Wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć płaczem. Jak może pachnieć Sycylia i dlaczego takie ma mieć wizualne skojarzenie? Zaciekawiło mnie to wówczas, porównując z innymi środkami wizualnymi używanymi w celu zdobycia klientów, nie była to typowa reklama perfum.
Sicily - Monica Belluci - typowa Włoszka?
Minęło chyba niemal 10 lat a ja wreszcie znalazłam Sicily, niestety dziś już trudno o ten zapach, więc musiałam zadowolić się miniaturą.
I oto co mamy - dziwadło trochę w stylu innego zapachu D&G czyli Feminine, o którym już pisałam.
Taki dziwny i brzydki zapach, że aż może się wydać fascynujący.
Nie wiem jak pachnie na Sycylii ale można domniemać, że zapachem Sicily Domenico Dolce chciał oddać zapach wyspy, na której się urodził. Jednak jakoś trudno mi uwierzyć, że na Sycylii unosi się w powietrzu zapach mydlin i miękkich bananów, które już niewiele dzieli od dojrzałości do zepsucia?
Mogłabym im zarzucić, że są mdłe, sztuczne i przyprawiające o ból głowy, że nie noszą się miło i ogóle trudno, aby się komuś podobały.
A jednak, coś w nich jest. Moc i oryginalność.
A teraz kolejne zdziwienie, jest w Sicily coś gorącego i zapamiętale zmysłowego. Jakiś tajemny składnik na pograniczu piękna i brzydoty. Jak Włoszka opętana szałem miłości, która jest piękna ale jej smutną twarz wykrzywia grymas. Nie jestem w stanie tego opisać. Ale muszę dać im rozwinąć się w upalny, duszny dzień. Albo mnie pokonają i oddam je komuś, kto je doceni albo je pokocham.
W całym czasie trwania Sicily na skórze czujemy w różnym natężeniu tę specyficzną mydlano-proszkową nutę. I myślę, że to największy zarzut w stosunku do tych perfum.
Całkiem noszalne robią się po kilkudziesięciu minutach i wtedy jest już tylko lepiej.
Bardzo żałuję, że posiadam tylko małą miniaturę bez sprayu, gdyż mój nos inaczej wyczuwa zapachy w zależności od tego w jaki sposób je aplikuję.
Dziś zabieram Sicily do łóżka.
A moja pierwsza reakcja na testy Sicily dawno dawno temu to było po prostu fuj!
Nie muszę pisać, że już wycofane, prawda?
Dostępne jako EDP w pojemnościach 25,50 i 100ml.
Prosta, ascetyczna buteleczka bez udziwnień.
Rok powstania: 2003
Nos: Nathalie Lorson ( również D&G Feminine, Wish Chopard, kilka zapachów Jil Sander oraz moje najukochańsze białe Zen Shiseido)
Nuty głowy: bergamotka, banany, kwiat pomarańczy, wiciokrzew
Nuty serca: róża, hiacynt, hibiskus, jaśmin, gałka muszkatołowa
Nuty bazy: heliotrop, piżmo, drzewo sandałowe
Zanim jeszcze dorwałam się do testów Sicily wrażenie na mnie zrobiła reklama z piękną i posągową Monicą Bellucci. Wyglądała jakby miała zaraz wybuchnąć płaczem. Jak może pachnieć Sycylia i dlaczego takie ma mieć wizualne skojarzenie? Zaciekawiło mnie to wówczas, porównując z innymi środkami wizualnymi używanymi w celu zdobycia klientów, nie była to typowa reklama perfum.
Sicily - Monica Belluci - typowa Włoszka?
Minęło chyba niemal 10 lat a ja wreszcie znalazłam Sicily, niestety dziś już trudno o ten zapach, więc musiałam zadowolić się miniaturą.
I oto co mamy - dziwadło trochę w stylu innego zapachu D&G czyli Feminine, o którym już pisałam.
Taki dziwny i brzydki zapach, że aż może się wydać fascynujący.
Nie wiem jak pachnie na Sycylii ale można domniemać, że zapachem Sicily Domenico Dolce chciał oddać zapach wyspy, na której się urodził. Jednak jakoś trudno mi uwierzyć, że na Sycylii unosi się w powietrzu zapach mydlin i miękkich bananów, które już niewiele dzieli od dojrzałości do zepsucia?
Mogłabym im zarzucić, że są mdłe, sztuczne i przyprawiające o ból głowy, że nie noszą się miło i ogóle trudno, aby się komuś podobały.
A jednak, coś w nich jest. Moc i oryginalność.
A teraz kolejne zdziwienie, jest w Sicily coś gorącego i zapamiętale zmysłowego. Jakiś tajemny składnik na pograniczu piękna i brzydoty. Jak Włoszka opętana szałem miłości, która jest piękna ale jej smutną twarz wykrzywia grymas. Nie jestem w stanie tego opisać. Ale muszę dać im rozwinąć się w upalny, duszny dzień. Albo mnie pokonają i oddam je komuś, kto je doceni albo je pokocham.
W całym czasie trwania Sicily na skórze czujemy w różnym natężeniu tę specyficzną mydlano-proszkową nutę. I myślę, że to największy zarzut w stosunku do tych perfum.
Całkiem noszalne robią się po kilkudziesięciu minutach i wtedy jest już tylko lepiej.
Bardzo żałuję, że posiadam tylko małą miniaturę bez sprayu, gdyż mój nos inaczej wyczuwa zapachy w zależności od tego w jaki sposób je aplikuję.
Dziś zabieram Sicily do łóżka.
A moja pierwsza reakcja na testy Sicily dawno dawno temu to było po prostu fuj!
Nie muszę pisać, że już wycofane, prawda?
Dostępne jako EDP w pojemnościach 25,50 i 100ml.
Prosta, ascetyczna buteleczka bez udziwnień.
Rok powstania: 2003
Nos: Nathalie Lorson ( również D&G Feminine, Wish Chopard, kilka zapachów Jil Sander oraz moje najukochańsze białe Zen Shiseido)
Nuty głowy: bergamotka, banany, kwiat pomarańczy, wiciokrzew
Nuty serca: róża, hiacynt, hibiskus, jaśmin, gałka muszkatołowa
Nuty bazy: heliotrop, piżmo, drzewo sandałowe
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, zapraszam :)