Nawet wizyta w osiedlowym Lidlu to dla mnie pretekst do zakupów perfumowych - ale o tym innym razem :)
Dziś wpis z serii pachnące kosmetyki i zimowa seria o aromacie piernika. Zestaw: peeling cukrowy oraz masło do ciała kosztował 19,99 zł i dostępny był w Lidlu jako limitowana wersja razem z innymi zestawami przygotowanymi na święta.
Oczywiście zaciekawił mnie zapach piernika i postanowiłam przetestować jak w tych kosmetykach odnajdę klimat świąteczno - piernikowy.
Minęło kilka miesięcy - peeling zużyłam, masło nadal męczę :)
Pierwsza uwaga - piernik w tym wydaniu jest bardzo ostry i sztuczny.
O ile w maśle do ciała, aromat piernika jest łagodniejszy i bardziej kremowy, to w peelingu wzbogacenie go olejkiem z zielonej kawy chyba nie wyszło mu na dobre.
Nie tego oczekiwałam.
Nie liczyłam na zapach przypominający Belle de Minuit, ale coś bardziej w stylu świątecznych limitowanek Yves Rocher.
Moje opinie poniżej.
Peeling do ciała
Od producenta: Piernikowy peeling do ciała o właściwościach złuszczających i wygładzających. Naturalne kryształki cukru wraz z drobinkami orzecha usuwają martwe komórki naskórka, idealnie wygładzają powierzchnię skóry i niwelują wszelkie niedoskonałości. Olejek z zielonej kawy, bogaty w lipidy, działa ujędrniająco, opóźnia proces starzenia oraz regeneruje skórę. Olejek z gardenii redukuje szorstkość i spierzchnięcia oraz doskonale nawilża, tworząc barierę ochronną skóry. Peeling regulując mikrokrążenie, ujędrnia i odmładza skórę. Apetyczny zapach świątecznego piernika wprowadza w przyjemny nastrój i dodaje energii na cały dzień.
Peeling oceniam jako przyzwoity produkt, lubię cukrowe peelingi z tej serii, choć mam wrażenie, że kiedyś były lepsze, bardziej skoncentrowane i wydajniejsze. Miałam już wszystkie z tej serii i ten piernikowy potraktowałam jako ciekawostkę.
Peeling dobrze zdziera martwy naskórek, nie podrażnia, wygładza i natłuszcza skórę, tak że nie trzeba już używać po kąpieli balsamu. Działania ujędrniającego, o którym pisze producent, nie odnotowałam. Całkiem przyzwoity, gdyby nie sztuczny zapach.
Masło do ciała -
Od producenta: Piernikowe masło do ciała o doskonałych właściwościach ujędrniających i nawilżających. Koenzym Q10 zwany "eliksirem młodości" dostarcza komórkom energii, przez co znakomicie regeneruje, ujędrnia i spowalnia starzenie się skóry. Olejek z gardenii redukuje szorstkość i spierzchnięcia oraz doskonale nawilżam tworząc barierę ochronną skóry. D-pantenol działa kojąco i łagodzi podrażnienia skóry. Naturalna gliceryna dodatkowo zwiększa poziom nawilżenia skóry. Apetyczny zapach świątecznego piernika wprowadza w przyjemny nastrój i dodaje energii na cały dzień.
Zapach nie jest apetyczny, jest delikatniejszy niż w peelingu, ale mdlący. Za to długo się utrzymuje, co jest pewną regularnością przy męczących zapachach, a te przyjemniejsze dla nosa błyskawicznie się ulatniają. Szczerze? Mimo niezłego nawilżenia, mogę go znieść tylko na nogach :)))
Gdyby ktoś znał, kosmetyki pachnące prawdziwym piernikiem, to proszę o polecenie.
Ja przy tym zestawie Daxa mam bardzo mieszane uczucia, o ile kosmetyki są przyzwoite, to całość zepsuł mi duszący i męczący aromat " piernika". A tak mogłabym ich używać z prawdziwą przyjemnością.
Dziś wpis z serii pachnące kosmetyki i zimowa seria o aromacie piernika. Zestaw: peeling cukrowy oraz masło do ciała kosztował 19,99 zł i dostępny był w Lidlu jako limitowana wersja razem z innymi zestawami przygotowanymi na święta.
Oczywiście zaciekawił mnie zapach piernika i postanowiłam przetestować jak w tych kosmetykach odnajdę klimat świąteczno - piernikowy.
Minęło kilka miesięcy - peeling zużyłam, masło nadal męczę :)
Pierwsza uwaga - piernik w tym wydaniu jest bardzo ostry i sztuczny.
O ile w maśle do ciała, aromat piernika jest łagodniejszy i bardziej kremowy, to w peelingu wzbogacenie go olejkiem z zielonej kawy chyba nie wyszło mu na dobre.
Nie tego oczekiwałam.
Nie liczyłam na zapach przypominający Belle de Minuit, ale coś bardziej w stylu świątecznych limitowanek Yves Rocher.
Moje opinie poniżej.
Peeling do ciała
Od producenta: Piernikowy peeling do ciała o właściwościach złuszczających i wygładzających. Naturalne kryształki cukru wraz z drobinkami orzecha usuwają martwe komórki naskórka, idealnie wygładzają powierzchnię skóry i niwelują wszelkie niedoskonałości. Olejek z zielonej kawy, bogaty w lipidy, działa ujędrniająco, opóźnia proces starzenia oraz regeneruje skórę. Olejek z gardenii redukuje szorstkość i spierzchnięcia oraz doskonale nawilża, tworząc barierę ochronną skóry. Peeling regulując mikrokrążenie, ujędrnia i odmładza skórę. Apetyczny zapach świątecznego piernika wprowadza w przyjemny nastrój i dodaje energii na cały dzień.
Peeling oceniam jako przyzwoity produkt, lubię cukrowe peelingi z tej serii, choć mam wrażenie, że kiedyś były lepsze, bardziej skoncentrowane i wydajniejsze. Miałam już wszystkie z tej serii i ten piernikowy potraktowałam jako ciekawostkę.
Peeling dobrze zdziera martwy naskórek, nie podrażnia, wygładza i natłuszcza skórę, tak że nie trzeba już używać po kąpieli balsamu. Działania ujędrniającego, o którym pisze producent, nie odnotowałam. Całkiem przyzwoity, gdyby nie sztuczny zapach.
Masło do ciała -
Od producenta: Piernikowe masło do ciała o doskonałych właściwościach ujędrniających i nawilżających. Koenzym Q10 zwany "eliksirem młodości" dostarcza komórkom energii, przez co znakomicie regeneruje, ujędrnia i spowalnia starzenie się skóry. Olejek z gardenii redukuje szorstkość i spierzchnięcia oraz doskonale nawilżam tworząc barierę ochronną skóry. D-pantenol działa kojąco i łagodzi podrażnienia skóry. Naturalna gliceryna dodatkowo zwiększa poziom nawilżenia skóry. Apetyczny zapach świątecznego piernika wprowadza w przyjemny nastrój i dodaje energii na cały dzień.
Zapach nie jest apetyczny, jest delikatniejszy niż w peelingu, ale mdlący. Za to długo się utrzymuje, co jest pewną regularnością przy męczących zapachach, a te przyjemniejsze dla nosa błyskawicznie się ulatniają. Szczerze? Mimo niezłego nawilżenia, mogę go znieść tylko na nogach :)))
Gdyby ktoś znał, kosmetyki pachnące prawdziwym piernikiem, to proszę o polecenie.
Ja przy tym zestawie Daxa mam bardzo mieszane uczucia, o ile kosmetyki są przyzwoite, to całość zepsuł mi duszący i męczący aromat " piernika". A tak mogłabym ich używać z prawdziwą przyjemnością.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, zapraszam :)