Dziś jest 2 kwietnia, za oknem śnieg... tak! tak! za rok będzie to jedynie mglistym wspomnieniem, ale niestety taki jest stan rzeczy w 2013r.
Jako że jestem stworzeniem zdecydowanie ciepłolubnym postanowiłam trochę ocieplić sobie atmosferę i przybliżyć kolejny zapach Jil Sander, który mi towarzyszy od wielu lat.
Biały, nieprzezroczysty, ciężki flakon kojarzy mi się bardziej z kosmetykiem pielęgnacyjnym niż z perfumami.
W środku zaś niepozorna ale czarująca woda toaletowa.
Nie jest to cytrusowy świeżak jakich wiele.
SUN to zapach lata, rozgrzanej słońcem skóry, olejku do opalania, witaminy C i słonecznego relaksu.
Słodki a jednocześnie orzeźwiający, do noszenia praktycznie przez cały rok ale najpiękniej pachnie w ciepłe dni, ma lekko orientalny charakter i wyróżnia się bogactwem składników.
Na mojej skórze czuję przede wszystkim kwiat pomarańczy z bergamotką, wanilię i ambrę. Wszystko dość delikatne i stonowane ale dobrze skomponowane i co dla mnie najważniejsze - zapach jest bardzo trwały, a to zawsze doceniam.
Oprócz klasycznej eau de toilette są jeszcz różne wariacje na temat Sun: Sun Delight, Sun Day, Sun Sorbet ( moim zdaniem mniej ciekawe niż klasyk).
W linii klasycznej dostępne są jeszcze balsam do ciała, żel pod prysznic, dezodorant w sprayu, dezodorant w sztyfcie oraz nawet puder brązujący.
Rok powstania: 1989
Nos: Pierre Bourdon
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: nuty owocowe, cytryna, kwiat pomarańczy, bergamotka, palisander
Nuty serca: goździk, ylang ylang, heliotrop, róża, konwalia
Nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe, paczula, ambra, styraks,benzoin, bób tonka, wanilia
Tak jak w przypadku pozostałych zapachów Jil Sander najkorzystniej kupić je w Niemczech, gdzie są dość popularne i pojawiają się w formie zestawów w promocyjnych cenach.
Jako że jestem stworzeniem zdecydowanie ciepłolubnym postanowiłam trochę ocieplić sobie atmosferę i przybliżyć kolejny zapach Jil Sander, który mi towarzyszy od wielu lat.
Biały, nieprzezroczysty, ciężki flakon kojarzy mi się bardziej z kosmetykiem pielęgnacyjnym niż z perfumami.
W środku zaś niepozorna ale czarująca woda toaletowa.
Nie jest to cytrusowy świeżak jakich wiele.
SUN to zapach lata, rozgrzanej słońcem skóry, olejku do opalania, witaminy C i słonecznego relaksu.
Słodki a jednocześnie orzeźwiający, do noszenia praktycznie przez cały rok ale najpiękniej pachnie w ciepłe dni, ma lekko orientalny charakter i wyróżnia się bogactwem składników.
Na mojej skórze czuję przede wszystkim kwiat pomarańczy z bergamotką, wanilię i ambrę. Wszystko dość delikatne i stonowane ale dobrze skomponowane i co dla mnie najważniejsze - zapach jest bardzo trwały, a to zawsze doceniam.
Oprócz klasycznej eau de toilette są jeszcz różne wariacje na temat Sun: Sun Delight, Sun Day, Sun Sorbet ( moim zdaniem mniej ciekawe niż klasyk).
W linii klasycznej dostępne są jeszcze balsam do ciała, żel pod prysznic, dezodorant w sprayu, dezodorant w sztyfcie oraz nawet puder brązujący.
Rok powstania: 1989
Nos: Pierre Bourdon
Nuty zapachowe:
Nuty głowy: nuty owocowe, cytryna, kwiat pomarańczy, bergamotka, palisander
Nuty serca: goździk, ylang ylang, heliotrop, róża, konwalia
Nuty bazy: piżmo, drzewo sandałowe, paczula, ambra, styraks,benzoin, bób tonka, wanilia
Tak jak w przypadku pozostałych zapachów Jil Sander najkorzystniej kupić je w Niemczech, gdzie są dość popularne i pojawiają się w formie zestawów w promocyjnych cenach.
Nie znam żadnego zapachu Jil, po Twojej recenzji zapragnęłam je poznać :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, że Sun ma tyle latek co ja, fajnie się pryskać takim równolatkiem xD.
Poza tym ja już, już teraz chcę lato :)
W takim razie zachęcam, aby nadrobić to i dać szansę tej mało popularnej w PL marce.
OdpowiedzUsuńOprócz Sun polecam jeszcze przetestować stare Jil ( praktycznie nie do upolowania), Sensations i No. 4 ( te ostatnie pachną bardzo podobnie do czarnej Coco)
A Sun najpiękniej pachną latem...