Wpis sentymentalny.
Pierwsze zielone pomidorki, czyli zielone Les Belles od Niny Ricci miałam ostatnio kilkanaście lat temu, czas zatoczył pętle, ktoś pomyślał i postanowił się ich pozbyć a ja znowu nimi pachnę.
O serii Les Belles pisałam już wcześniej, dziś o najbardziej frywolnej z pięknych sióstr Niny Ricci.
Kolejny świeżak inny niż większość.
Autentycznie pachnie zielonymi pomidorami i pomidorowymi liśćmi, złagodzony jest dodatkiem kwiatów i słodyczą maliny. Nie jest to typowo zielony zapach, ale bywają dni, kiedy kojarzy się dość ogródkowo, pewnie dzięki dodatkowi bazylii i mięty. Nie są to jednak takie dosłowne klimaty jak w przypadku Ogródków Hermesa.
Zielone Les Belles jest rzeźkie i wytrawne, pyszne i lekkie jak sałatka owocowa. Niezobowiązujący, poprawie humor, a baza, tak nietypowa jednak dodaje mu charakteru. Chciałabym jeszcze mocniej czuć maliny, bo to jeden z moich ulubionych owoców.
Jeśli tylko macie możliwość sięgajcie po flakon z matowego, mrożonego szkła, ten przezroczysty zawiera zapach już nieco wygładzony.
Jestem szczęśliwą posiadaczką największej pojemności prawdopodobnie z 2000 r. Mimo tego zapach jest nadal niezmieniony. Trwałość niestety bardzo przeciętna, ale temu zapachowi jestem w stanie to wybaczyć.
Rok powstania: 1996
Nuty zapachowe:
nuty głowy: pomarańcza, liście pomidora, bazylia, mięta
nuty serca: cyklamen, magnolia, frezja, kwiat pomidora
nuty bazy: liście figowe, malina
Pierwsze zielone pomidorki, czyli zielone Les Belles od Niny Ricci miałam ostatnio kilkanaście lat temu, czas zatoczył pętle, ktoś pomyślał i postanowił się ich pozbyć a ja znowu nimi pachnę.
O serii Les Belles pisałam już wcześniej, dziś o najbardziej frywolnej z pięknych sióstr Niny Ricci.
Kolejny świeżak inny niż większość.
Autentycznie pachnie zielonymi pomidorami i pomidorowymi liśćmi, złagodzony jest dodatkiem kwiatów i słodyczą maliny. Nie jest to typowo zielony zapach, ale bywają dni, kiedy kojarzy się dość ogródkowo, pewnie dzięki dodatkowi bazylii i mięty. Nie są to jednak takie dosłowne klimaty jak w przypadku Ogródków Hermesa.
Zielone Les Belles jest rzeźkie i wytrawne, pyszne i lekkie jak sałatka owocowa. Niezobowiązujący, poprawie humor, a baza, tak nietypowa jednak dodaje mu charakteru. Chciałabym jeszcze mocniej czuć maliny, bo to jeden z moich ulubionych owoców.
Jeśli tylko macie możliwość sięgajcie po flakon z matowego, mrożonego szkła, ten przezroczysty zawiera zapach już nieco wygładzony.
Jestem szczęśliwą posiadaczką największej pojemności prawdopodobnie z 2000 r. Mimo tego zapach jest nadal niezmieniony. Trwałość niestety bardzo przeciętna, ale temu zapachowi jestem w stanie to wybaczyć.
Rok powstania: 1996
Nuty zapachowe:
nuty głowy: pomarańcza, liście pomidora, bazylia, mięta
nuty serca: cyklamen, magnolia, frezja, kwiat pomidora
nuty bazy: liście figowe, malina
Z tego co widziałam na allegro chodzą teraz używki za mniej niż stówę, więc jakbyś chciała robić zapasy to można śmiało. :) Ja już po rozczarowaniu wersją migdałową Les Belles nie kupuję w ciemno... ;)
OdpowiedzUsuńTak widziałam, ale są to wersje w przezroczystym flakonie. Te w matowym są lepsze. Szkoda, że zaczęłaś od niebieskiej Les Belles, dla mnie najbrzydsza :-(
OdpowiedzUsuń