Wiem, tytuł jest banalny ale temat mnie zainteresował, kiedy po kilku latach przerwy postanowiłam wrócić do zajęć sportowych.
Kiedyś nie zwracałam na to absolutnie uwagi, idąc na siłownię pachniałam tym samym czego użyłam rano.
Pytanie czym pachnieć na siłowni czy na zajęciach fitness?
Bo, że pachnieć trzeba to wiadomo :)
Moim zdaniem podstawa to dobry antyperspirant, bez tego nie powinno się wpuszczać do takich przybytków. Piszę tak, gdyż zdarza mi się spotkać w klubie "elegantki" w markowych ciuszkach, pełnym makijażu, w chmurze intensywnych perfum, a przez tą chmurę przegryza się odór potu, co stanowi w całości ciekawe zjawisko.
I w zasadzie antyperspirant mógłby w zupełności wystarczyć, gdyby nie fakt, że ktoś lubi pachnieć, tak jak ja właśnie, nawet w sportowych okolicznościach przyrody. Najchętniej sięgałabym po to, na co akurat mam ochotę, ale przez wzgląd na współćwiczące osoby postanowiłam wyodrębnić zapachy tzw. sportowe.
Nie mam ich dużo, nie jestem sportsmenką, z zasady nie lubię lekkich zapachów, ale udało mi się wybrać trzy najbardziej trafne.
Mój nr 1 to mgiełka do ciała Biotherm Eau d'Energie.
I tu mała zagwostka. Zapach to czy pielęgnacja? 2 w 1? Oficjalnie jest to eau de toilette a na kartoniku opis " Awakening mist" lub w najpiękniejszym znanym mi języku "Sinnlich belebender Körperpflegeduft".
Na stronie Biotherm znalazłam info, że jest to produkt pielęgnacyjny do ciała, zawiera witaminę E, naturalne esencje owocowe i substancje nawilżające. Skóra ma być aksamitnie gładka, rozświetlona itp. Ok tego nie zauważyłam, ale co dla mnie istotne, zapach autentycznie jest energizujący, coś w stylu jak Red-Bull we flakonie. Dla mnie pachnie soczystą pomarańczą, morelą i białymi kwiatami. Z Eau d'Energie bardziej chce mi się ćwiczyć.
Zwróćcie także uwagę na pozostałe mgiełki Biothermu:
żółtą Eau Vitaminee, różową Eau d'Paradis, turkusową Eau Pure czy niebieską Eau Oceane.
Mi podobają się wszystkie bez wyjątku, choć każda inna ale tylko pomarańczowa faktycznie dodaje energii. Następną w kolejności do zakupu jest Eau d' Paradis, nadal owocowa ale już nie taka sportowa.
Wody Biothermu bywają w ciekawych promocjach w Sephorze, ostatnio kupiłam na zapas znowu Eau d'Energie za 44 pln/50 ml. I moim zdaniem tyle są warte, nie więcej.
Co ważne, pomarańczowa mgiełka jest bardzo trwała!
Nr 2 to Jil Sander Sport Fitness - All Over Energizing Fragrance Body Spray Treatment.
Jil Sander ma całą linię Sport For Women.
Pozostałe testowałam, ale zupełnie przypadkowo wpadła w moje ręce właśnie Sport Fitness. Jest mniej sportowo, bardziej kwiatowo-owocowo.
Nuty zapachowe: grapefruit, mandarynka, zielone jabłuszko, imbir
czarna porzeczka, róża, frezja,
cedr, drzewo sandałowe, brzoskwinia.
z tej długiej listy czuję tylko frezję i jakiś syntetyczny miks bliżej niezidentyfikowanych owoców.
W porównaniu z Biotherm Jil Sander jest dość nietrwała. Wyróżniam ją za frezję, bo lubię ten zapach. Sport Fitness w nazwie to tylko i wyłącznie chwyt marketingowy. Na pewno już jej nie kupię, nie jest już produkowana, a pozostałe zapachy Jil Sander np. Pure, Pure Intense, Sport, Water Sport mogą być ciekawsze, szkoda, że nie pamiętam ich. Niestety jak już wspominałam w innych postach o zapachach Jil Sander marka ta nie jest popularna w PL, najlepiej kupować je w Niemczech, są w bardzo dobrych cenach i atrakcyjnych zestawach.
Nr 3 to znane chyba wszystkim Light Blue i nie ma sensu ich opisywać.
Nie cieszą się one dobrą opinią na forach perfumowych, a ja przekornie powiem, że to całkiem udany zapach, ale na mnie skandalicznie nietrwały. LB są stosunkowo drogie, nie wiem z czego to wynika, pewnie dlatego, że to w sumie bestseller i od lat cieszą się niesłabnącą popularnością.
Lubię używać LB latem, ma takie chłodzące i odświeżające działanie.
Jeśli coś znajdę ciekawego w tej kategorii będę aktualizować ten post.
Spotkałam się z opiniami, że nie powinno się używać perfum na zajęcia sportowe. Dlaczego nie? Nie widzę w tym absolutnie nic nagannego. Niezaprzeczalnie lepsze są jakiekolwiek perfumy niż zapach nieświeżego potu. A jeśli do tego zapach dodaje energii i powera do ćwiczeń to jest to super dodatkowo motywujący czynnik - to mówię ja, stworzenie kanapowe.
Kiedyś nie zwracałam na to absolutnie uwagi, idąc na siłownię pachniałam tym samym czego użyłam rano.
Pytanie czym pachnieć na siłowni czy na zajęciach fitness?
Bo, że pachnieć trzeba to wiadomo :)
Moim zdaniem podstawa to dobry antyperspirant, bez tego nie powinno się wpuszczać do takich przybytków. Piszę tak, gdyż zdarza mi się spotkać w klubie "elegantki" w markowych ciuszkach, pełnym makijażu, w chmurze intensywnych perfum, a przez tą chmurę przegryza się odór potu, co stanowi w całości ciekawe zjawisko.
I w zasadzie antyperspirant mógłby w zupełności wystarczyć, gdyby nie fakt, że ktoś lubi pachnieć, tak jak ja właśnie, nawet w sportowych okolicznościach przyrody. Najchętniej sięgałabym po to, na co akurat mam ochotę, ale przez wzgląd na współćwiczące osoby postanowiłam wyodrębnić zapachy tzw. sportowe.
Nie mam ich dużo, nie jestem sportsmenką, z zasady nie lubię lekkich zapachów, ale udało mi się wybrać trzy najbardziej trafne.
Mój nr 1 to mgiełka do ciała Biotherm Eau d'Energie.
I tu mała zagwostka. Zapach to czy pielęgnacja? 2 w 1? Oficjalnie jest to eau de toilette a na kartoniku opis " Awakening mist" lub w najpiękniejszym znanym mi języku "Sinnlich belebender Körperpflegeduft".
Na stronie Biotherm znalazłam info, że jest to produkt pielęgnacyjny do ciała, zawiera witaminę E, naturalne esencje owocowe i substancje nawilżające. Skóra ma być aksamitnie gładka, rozświetlona itp. Ok tego nie zauważyłam, ale co dla mnie istotne, zapach autentycznie jest energizujący, coś w stylu jak Red-Bull we flakonie. Dla mnie pachnie soczystą pomarańczą, morelą i białymi kwiatami. Z Eau d'Energie bardziej chce mi się ćwiczyć.
Zwróćcie także uwagę na pozostałe mgiełki Biothermu:
żółtą Eau Vitaminee, różową Eau d'Paradis, turkusową Eau Pure czy niebieską Eau Oceane.
Mi podobają się wszystkie bez wyjątku, choć każda inna ale tylko pomarańczowa faktycznie dodaje energii. Następną w kolejności do zakupu jest Eau d' Paradis, nadal owocowa ale już nie taka sportowa.
Wody Biothermu bywają w ciekawych promocjach w Sephorze, ostatnio kupiłam na zapas znowu Eau d'Energie za 44 pln/50 ml. I moim zdaniem tyle są warte, nie więcej.
Co ważne, pomarańczowa mgiełka jest bardzo trwała!
Nr 2 to Jil Sander Sport Fitness - All Over Energizing Fragrance Body Spray Treatment.
Jil Sander ma całą linię Sport For Women.
Pozostałe testowałam, ale zupełnie przypadkowo wpadła w moje ręce właśnie Sport Fitness. Jest mniej sportowo, bardziej kwiatowo-owocowo.
Nuty zapachowe: grapefruit, mandarynka, zielone jabłuszko, imbir
czarna porzeczka, róża, frezja,
cedr, drzewo sandałowe, brzoskwinia.
z tej długiej listy czuję tylko frezję i jakiś syntetyczny miks bliżej niezidentyfikowanych owoców.
W porównaniu z Biotherm Jil Sander jest dość nietrwała. Wyróżniam ją za frezję, bo lubię ten zapach. Sport Fitness w nazwie to tylko i wyłącznie chwyt marketingowy. Na pewno już jej nie kupię, nie jest już produkowana, a pozostałe zapachy Jil Sander np. Pure, Pure Intense, Sport, Water Sport mogą być ciekawsze, szkoda, że nie pamiętam ich. Niestety jak już wspominałam w innych postach o zapachach Jil Sander marka ta nie jest popularna w PL, najlepiej kupować je w Niemczech, są w bardzo dobrych cenach i atrakcyjnych zestawach.
Nr 3 to znane chyba wszystkim Light Blue i nie ma sensu ich opisywać.
Nie cieszą się one dobrą opinią na forach perfumowych, a ja przekornie powiem, że to całkiem udany zapach, ale na mnie skandalicznie nietrwały. LB są stosunkowo drogie, nie wiem z czego to wynika, pewnie dlatego, że to w sumie bestseller i od lat cieszą się niesłabnącą popularnością.
Lubię używać LB latem, ma takie chłodzące i odświeżające działanie.
Jeśli coś znajdę ciekawego w tej kategorii będę aktualizować ten post.
Spotkałam się z opiniami, że nie powinno się używać perfum na zajęcia sportowe. Dlaczego nie? Nie widzę w tym absolutnie nic nagannego. Niezaprzeczalnie lepsze są jakiekolwiek perfumy niż zapach nieświeżego potu. A jeśli do tego zapach dodaje energii i powera do ćwiczeń to jest to super dodatkowo motywujący czynnik - to mówię ja, stworzenie kanapowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Zostaw komentarz, zapraszam :)