Szukaj na tym blogu

niedziela, 29 marca 2015

Flowerbomb Rose Explosion ( 2013)

Flowerbomb  Victor & Rolf to nieustępujący bestseller ostatnich lat.
Tym razem nie o klasycznej Bombce a o jej złotej arabskiej siostrze, no może lepiej dalszej  kuzynce.






Złota Bombka Rose Explosion została przeznaczona jako limitowana wersja na rynek Bliskiego Wschodu. W Europie była słabo dostępna, widziałam ją tylko raz na duty free we Frankfurcie lub Monachium. Do naszych stacjonarnych perfumerii nie zawitała, dostępna tylko w niektórych perfumeriach internetowych.

Flowerbomb to obiektywnie oceniając, udana kompozycja, która cieszy się dużą popularnością. Doczekał się już kilku wersji limitowanych oraz koncentracji eau de parfum, eau de toilette i eau de parfum extreme.
Na szczęście Rose Explosion nie jest podobny do klasyka. Nie twierdzę, że Flowerbomb ma kiepską ale w porównaniu z nim złoty Flowerbomb ma cos więcej do zaoferowania niż ulepkowa słodycz.





Pierwszy psik na nadgarstek to eksplozja arabskiej róży. W tle dołącza oud, przyprawy i paczula,  która z czasem staje się coraz bardziej wyraźna w tym duecie różano - oudowym.

Piękny lekki różany oud. Przejrzysty, lekki a jednocześnie intensywny. Zazwyczaj oudowe klimaty wiążą się z cięższym kalibrem zapachu, który mocno i blisko trzyma się skóry. Tu Rose Explosion unosi się i daje naprawdę doskonałą projekcję. Oud dla większości osób jest trudnym składnikiem, wszystkim tym zniechęconym polecam bliższą znajomość ze złotą Bombką.
Mówię to ja, która oud podziwia, ale nie na sobie.
I mogę potwierdzić, na Bliskim Wschodzie pachnie wybornie.
Byłam w wielu krajach, w różnych okolicznościach przyrody, ale nie czułam przykrych woni, tak często towarzyszących nam Europejczykom w upalne dni.
A najpiękniej pachniało w Dubaju, właśnie z tym miastem kojarzę złotą Bombkę.
Ubrałabym w Rose Explosion młodą Arabkę w zwiewnej sukience pod czarną burką. I tylko po zgrabnej stopie na szpilce można się spodziewać czegoś więcej... Rąbka tajemnicy, że Arabki to kobiety, które też chcą się podobać, chcą być kobiece i pachnieć olśniewająco.

Piękny zapach, elegancki ale nie zobowiązujący. Bardzo trwały. Arabski.

Mogłaby to byc piekna nisza w mainstreamie...
Cena wysoka - ok. 400 pln za 100ml

Rok powstania: 2013

Nuty zapachowe:
 nuty serca:
mandarynka, bergamotka, różowy pieprz, szafran
nuty głowy:
róża turecka, róża marokańska, jaśmin, oliwki
nuty bazy:
paczula, ambra, oud,  wanilia




sobota, 14 marca 2015

Yves Saint Laurent - Opium Fleur Imperiale (2006)

Przepraszam za długą przerwę, ale luty - marzec - kwiecień to zawsze dla mnie bardzo zajęte i intensywne miesiące... Postaram się to nadrobić w najbliższym czasie.



Kilka lat temu YSL stworzył serię limitowanych edycji Opium, pojawiających się rok po roku, inspirowanych zapachem Chin.
O wersji Poesie de Chine z 2007 roku pisałam tutaj.
Dziś muszę się pochwalić, udało mi się kupić unikatową wersję Opium Fleur Imperiale.



Jako, że Poesie de Chine cieszy już nową właścicielkę, będę mogła je porównać ze starszą siostrą jedynie  z pamięci :-)
Oba zapachy są podobne, czyli umówmy się, w dużym uproszczeniu są to lżejsze wersje klasyka Opium. Zaznaczmy, że chodzi tu o dobrego klasyka sprzed reformulacji.
Mocnego i intensywnego.
Pełnego orientu.

Flakonik utrzymany w kształcie YSL Opium z orientalnym motywem kwitnących gałązek. Efektowny ale lżejszy i jaśniejszy, więc zapowiada także czego należy się spodziewać.


Fleur Imperiale to dalej Opium w swojej pełnej krasie.
Otwarcie jak w klasyku, czyli przyprawy i przyduszony orient, waniliowo - mirrowy miks.
Ale zapach emanuje większym spokojem i delikatnością. Nie jest to szelest chińskiego jedwabiu, raczej dotyk chińskiej porcelany. Jest kwiatowo-przyprawowy. Łagodniejszy i milszy w odbiorze, nawet porównując znowu z Poesie de Chine.
Słodszy i bardziej kwiatowy.
Nie jest to zapach o takiej temperaturze i mocy przypraw, która może rozgrzać. Fleur Imperiale jest raczej jak trzymana w ręku letnia herbatka. Paczula nie jest wyraźna, mirra nie kręci w nosie a charakter Opium jest złagodzony przez białe kwiaty.
Perfumy ewoluują i wyciszają się stopniowo. Mają bardzo przyzwoitą trwałość i przyznam, że nie przeszkadza mi ich późniejsza bliskoskórność i delikatność. 
Jestem bardzo na tak.

Dla porównania nuty zapachowe Fleur Imperiale i Poesie de Chine wg Fragrantica.com

Fleur Imperiale:

Top Notes
Mandarin Orange Neroli Bergamot
Middle Notes
Carnation Jasmine Apricot Blossom
Base Notes
Amber Patchouli Vanilla Osmanthus Woodsy Notes Myrrh

Poesie de Chine:


Top Notes
Tangerine Ginger Mandarin Orange Citruses
Middle Notes
Jasmine Magnolia
Base Notes



Patchouli Musk Vanilla Myrhh


Rok powstania: 2006
Nuty zapachowe:
nuty głowy:
nuty serca:
nuty bazy

Dostępne jako Eau d' Orient 100 ml.  
Trwałość bardzo dobra do 6 godzin.
Edycja limitowana z 2006 r.