Szukaj na tym blogu

czwartek, 26 grudnia 2013

Trussardi Inside edp

Trussardi to włoska rodzinna firma założona w 1911r., która swoją działalność rozpoczęła jako pracownia skórzanych rękawiczek, w międzyczasie poszerzając swój asortyment o torebki, walizki a także kolekcje mody damskiej i męskiej.
Od 1983 w jej ofercie pojawiły się także perfumy, wśród nich takie perełki jak Python, Skin i właśnie Inside, o których dzisiejsza notka.



Inside to miękki, zmysłowy, karmelowy delikates. Gdyby ktoś szukając zapachów z nutami kawy myślał o Inside, to nie trafi dobrze.
Kawy w nim jak na lekarstwo, to raczej lightowe caffee latte z waniliową pianką, niż esencjonalny napar. Ale i tak mi się podoba.
Nosi się bardzo dobrze. Elegancki ale niezobowiązujący.  Włoska klasa. Nieprzesłodzony.
W bazie przypomina bardzo delikatną,  już ulatniającą się klasyczną Max Marę.



Minusy - bardzo słaba trwałość jak na eau de parfum.  Jest jeszcze  eau de toilette, no i jeszcze Inside Delicate, których chyba nie warto nawet testować.
Inside nie jest już dostępne i ma aktualnie status rarytasu i odpowiednią cenę - 350 pln za 100 ml.



Rok powstania: 2006
Nos:  Daphné Bugey

Nuty bazy: neroli, bergamotka, passiflora, różowy pieprz
Nuty serca: frezja, heliotrop, kawa
Nuty głowy: piżmo, ambra, drzewo tekowe

niedziela, 22 grudnia 2013

Podsumowanie nowości 2013

Rzadko piszę o nowościach. Nie interesują mnie. A jak już mnie coś zainteresuje to w 90% mnie rozczarowuje.
Tym razem krótko przedstawiam moje 3 x  TOP 3 2013 roku.
3 zapachy w 3 kategoriach:
Przetestuj!
Zapomnij!
Muszę poznać!

ostrzegam lista jest bardzo subiektywna :)))

Przestestuj:
Michael Kors, Sexy Amber
Valentina Oud Assoluto, Valentino
Rajasthan, Etro


Zapomnij:
Si, Armani
Flower in the Air, Kenzo
Alien Aqua Chic

Muszę poznać:
Sahara Noir, Tom Ford
Tresor L'absolu, Lancome
Amber Mystique, Estee Lauder

sobota, 14 grudnia 2013

YSL Opium Poesie de Chine

Znacie Opium? No ba, kto nie zna.
Znam coś piękniejszego i bardziej noszalnego niż klasyczne Opium -  limitowana wersja Poesie de Chine.
Powstała jeszcze w czasie, kiedy Opium było oferowane w starej szacie i naprawdę było odurzające.
Z odświeżonym w 2009r.  designem flakonu klasycznego Opium wiąże się także reformulacja zapachu.



Letnie limitowane wersje Opium pojawiały się już od końcówki lat 90-tych.
Limitowane wersje Opium inspirowane Chinami:
Opium Fleur du Shanghai by Yves Saint Laurent  - 2005
Opium Fleur Imperiale by Yves Saint Laurent - 2006 
Opium Légendes de Chine eau de Parfum Yves Saint Laurent 2007

Nie mam porównania do wcześniejszych wersji limitowanek,  mam nadzieję, że to nadrobię, ale niedawno wpadła w moje ręce wersja z 2008r. i poległam :)
Flakon nie jest taki ładny jak wcześniejsze wersje, cieniowany od matowego, nieco plastikowego czerwonoceglastego do transparentnego żółtego, ozdobiony chińskimi literami.
Jednak to, co jest w środku wynagradza niedostatki wizualne.
Autentycznie przeniosłam się dekady wstecz. Opium musiało być prawdziwym hitem kiedy ukazało się w latach 70-tych, a Poesie de Chine jest lżejszą wersją, delikatniejszą, słodszą, ale nadal z orientalnym pazurem, pełnym charakteru i mocy.
Początek jest owocowy, wyraźnie czuć cytrusy na przyprawowej bazie a baza oczywiście zostaje w zasadzie niezmieniona z klasycznego Opium.
Idealna opcja dla osób, dla których Opium jest za ciężkie, zbyt męczące i szorstkie.
Poesie de Chine można nosić cały dzień, bez względu na porę roku.
Lubię orientalne klimaty, jest mi w tym zapachu od razu cieplej.
Polecam, szczególnie na  zimowe, mroźne wieczory.



Rok powstania: 2008
Nuty zapachowe:
nuty głowy: tangerine, imbir, mandarynka, cytrusy
nuty serca: jaśmin, magnolia
nuty bazy: paczula, piżmo, wanilia, mirra

niedziela, 1 grudnia 2013

Perełka od Kenzo, Flower By Kenzo Oriental

Flower by Kenzo Oriental to limitowana wersja Flower by Kenzo, pochodząca z 2005r.
Na fali sukcesu Flower, Kenzo postanowiło uraczyć nas nową odsłoną zapachu, bardziej kojarzącą się z kulturą Japonii.
Czy Oriental pozwala nam spodziewać się czegoś na miarę Opium?



Mak jest czarny- to już dobrze wróży.
Flakon ma ten sam kształt co klasyk, ale w innej kolorystyce, grube dno, od spodu jest ciemne.
( Widziałam ostatnio bardzo dobrze zrobioną podróbkę, która wyglądała obiecująco, tylko przezroczyste dno ją zdradziło)
Moje perfumy pochodzą z 2006r, płyn jest już ciemniejszy, a w środku cudeńko.
Nie ma tu klasycznego maczka. Jest kadzidło, a raczej kadzidełko ugłaskane, oriental to delikatna nuta orientalna ale całość składa się w bardzo miły a jednocześnie wyróżniający się zapach.
Motywem przewodnim jest tu rzadkie i cenne drzewo Kyara, które stanowi już od wieków serce unikalnego rytuału -  uroczystości Kodo ("słuchać by palić kadzidło" ) to magiczny rytuał, który wyraża sztukę kadzidła, mieszania lasu i jego tajemnic. Uczestnicy są zaproszeni, by pachnieć, czuć się i identyfikować z płonącym lasem - "posłuchaj kadzidła". 





Orientalny maczek nie jest zapachem dla osób, które lubią dominujące kadzidło. Nie mogę pozbyć się skojarzenia z DKNY Be Delicious Night, gdzie również pojawiły się nuty kadzidlane. To zapachy z pogranicza, zbyt kadzidlane aby mógł się spodobać szerokiej publice, za delikatne, zbyt codzienne, aby mogły być docenione przez osoby, które szukają mocniejszych aromatów.
Staram się właśnie o takich perfumach pisać, gdyż "nawet" w mainstreamie można znaleźć interesujące kompozycje. "Nawet", bo ja tak naprawdę bardzo lubię mainstream i nie wstydzę się tego.

Wracając do orientalnego Flower byłby to piękny zapach, wart każdych pieniędzy.... gdyby był bardziej trwały, gdyby był bardziej orientalny.
Kiedy przebrzmi kadzidło i drewno, zostaje tak naprawdę słodkie waniliowe piżmo. Po orientalnym charakterze nie ma już śladu. A szkoda.
Myślę, że dla kogoś, kto lubi mocniejsze uderzenie orientu, maczek może być codziennym zapachem, idealnym na cieplejsze dni. Ale i tak jest piękny i zdecydowanie bym chciała mieć możliwość zakupu w perfumerii. A tymczasem na półkach króluje nowa wariacja na temat Flower - Flower in The Air...to chyba propozycja dla tych, dla których Maczek eau de parfum to killer ;)


Nuty zapachowe:
Nuty głowy: kadzidło, dziki głóg, czarna porzeczka
Nuty serca: drzewo Kyara, fiołek, bułgarska róża
Nuty bazy: wanilia, pieprz, piżmo
Rok powstania 2005

Nos:  Alberto Morillas ( cała seria Kenzo Flower, oprócz czerwonego Le Parfum, większość zapachów Bulgari, Herrera 212 , CK Truth, Le Baiser du Dragon, Intuition, Pleasures, oraz moje ukochane Byzance i Byzantine od Rochas)