Szukaj na tym blogu

wtorek, 25 czerwca 2013

Ambra Idealna - L'eau d'Ambre L'artisan

L'Artisan stworzył najpiękniejszą w moim osobistym rankingu ambrę.
Nie szukalam w sumie perfum ambrowych,  testowałam sobie ambrę w różnych odsłonach i sądziłam, że nie dla mnie te klimaty, a testowałam ich wiele, zarówno w mainstreamie jak i w niszy.
L'eau d'Ambre poznałam przez przypadek na spotkaniu z przemiłą miłośniczką perfum, którą niniejszym serdecznie pozdrawiam :-)




Moim subiektywnym zdaniem ambra do łatwych nie należy, przez jej naturalne pochodzenie, jak i syntetyczne odpowiedniki jednak dalej kojarzy się z cielesnością niekoniecznie w jej zmysłowym wydaniu. Nosząc na sobie ambrę nie chcę pamiętać skąd ona pochodzi. ( gwoli przypomnienia 
ambra czyli Ambergis Tincture – wydzielina z przewodu pokarmowego kaszalota , która jest prawdopodobnie wynikiem niestrawności lub zaparcia wieloryba.)
Ambry, które testowałam niestety tak mi się kojarzyły, czyli właśnie z wydzieliną albo z kolei trafiałam na ambry przekombinowane, przesłodzone z masą innych ozdobników.

Woda ambrowa L'Artisana wyróżnia się przestrzennością i lekkością. Ambra w roli głównej a nie tylko utrwalacza z nut bazy. Intensywna, a mogę w niej oddychać. Jest świeża, a jednocześnie ciepła i słodkawa, ale nie mdli i nie przytłacza jak to się jej innym koleżankom zdarzało.
Jest niezaprzeczalnie eleganckim ale i prostym zapachem, dla mnie całorocznym.
Czasami miałam subiektywne wrażenie nieświeżości nosząc inne ambrowe kompozycje, tym razem czuję klasę i komfort.
L'eau d'Ambre nosi się doskonale, polecam nawet przetestować tym, na których ambry nie chcą się układać.
Zapach ponadczasowy.
O jej ekstremalnej siostrze napiszę innym razem.

Nuty zapachowe:
nuta głowy: geranium
nuta serca: paczula
nuta bazy: wanilia, bób tonka, szara ambra, nuty piżmowe 



Nos: Jean-Francois Laporte
Rok powstania - 1978 - wiadomo, doskonały rocznik :-))


L'eau d'Ambre jest dostępne w perfumeriach Galilu i Quality w pojemnościach 50 i 100ml.

niedziela, 16 czerwca 2013

Nina Ricci Les Belles de Ricci, Delice d' Epices

Dziś o szarlotce prawie doskonałej, bo ta doskonała to zupełnie inny kaliber.

Nina Ricci wypuściła w  latach 90-tych na rynek trzy wody toaletowe adresowane raczej do młodszych klientek o charakterystycznym kształcie i trzech różnych kolorach.
Pierwsza odsłona zapachów była w matowych flakonach, później już w przezroczystych.
Dziś o "żółtej kupie w koronie" :-O czyli Delice D' Epices lub jak kto woli Spicy Delight.




Może flakon nie wygląda zachęcająco, ale zawartość jest naprawdę urzekająca.
Dla mnie to szarlotka, a raczej słodkawe jabłko z cynamonem i goździkami na kruchym, waniliowym spodzie.
Zapach optymistyczny, uroczy i beztroski. Zaczyna się owocowo, lekko słodko-gorzko i musująco. Po chwili do owoców dołączają ciepłe, wibrujące przyprawy: cynamon, goździki, wanilia i kardamon.
Jest apetycznie, ale nie lukrowo. Jestem na tym punkcie wyczulona, a w Les Belles nic mnie nie mdli.
Poprawiacz nastroju.
Z uwagi na przyprawowy charakter można myśleć, że Spicy Delight to perfumy raczej na chłodniejsze dni, moim zdaniem równie pięknie noszą się się wiosną czy nawet latem.

Bardzo trwałe jak na edt, ok. 4 godz. intensywnie wyczuwalne.




Kiedy lat temu naście (!) Les Belles były jeszcze dostępne w perfumeriach, to właśnie zielone pomidorki skradły moje serce, a nie Spicy Delight.  Teraz mimo, że zielone Les Belles nadal za mną chodzi na zasadzie sentymentalnej podróży w czasie, to po wielu latach wróciłam do tej serii ale zdecydowałam się na Spicy Delight. Mam jeszcze troszkę w malutkiej 30-tce i oszczędzam jak mogę. Natomiast niebieskie Amour D'Amandier to już kompletnie nie moja bajka...


Nuty zapachowe:
nuty głowy: pomarańcza, grapefruit, jabłko
nuty serca: goździki, cynamon, orchidea, jaśmin, kardamon
nuty bazy: wanilia,  cedr


Rok powstania: 1999
Jak większość moich ulubionych zapachów, już nie produkowane od dłuższego czasu :-(
Dostępność: wersja matowa niemal już niedostępna, czasem bywają na aukcjach, łatwiej spotkać te w przezroczystych flakonikach, ale obawiam się, że będzie to już słabsza, stuningowana wersja.